Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2019

Bądź przy i dużo tul!

Obraz
Co właściwie znaczy być przy kimś? Tak obok, pozostając w kontakcie fizycznym? Też. Spędzać czas nie całkiem blisko, ale w tym samym pomieszczeniu? Trochę tak. Przygotować śniadanie, czy inne jedzone? Mhm. Posłuchać o problemach i spróbować je rozwiązać? No ba. Można nawet być na odległość? Jeszcze jak. Ale jest prostszy sposób.  Tulać. To słowo pewnie kiedyś nie miało sensu, albo w ogóle nie istniało. Brzmi dziwnie i kojarzy się z turlaniem czy innym tarzaniem. Ktoś mógłby pomyśleć nawet, że jest źle napisanym nakazem lania czegoś gdzieś (lać wodę na przykład…). Wyobrażam sobie słoneczny dzień i osobę nadzwyczaj wrażliwą podczas niedzielnego spaceru. Potem nagłe, spontaniczne objęcie i zadziwionko na twarzy, uczucie niczym miłość od pierwszego wejrzenia, grom z jasnego nieba, jak jabłko co spadło na głowę Newtona. Pokłady pozytywnej energii i poczucie dobrze spędzanego czasu. I tak oto musiało powstać słowo przytulać . Połączenie niezwykle trafne. Równoczesne bycie prz

Proste kochanie

Obraz
Początkowo miejsce to może napawać lękiem, jakimś dziwnym niepokojem. Czy będę wiedziała co powiedzieć? Czy nie zrobię czegoś głupiego? Czy będę w stanie tam być i nie oceniać? Dziś weszłam do budynku Domu Pomocy Społecznej w otoczeniu kilku cudownych osób z grupy „Skrzydła”. Nieporadnie rozkładaliśmy keyboard, szukaliśmy odpowiednich czytań, dzieliliśmy obowiązkami. Kiedy okazało się, że muszę zaśpiewać psalm, nagle wszystkie ładne melodie postanowiły ulotnić się z moje głowy niczym wiedza potrzebna podczas sesji. Pieśni kościelne, takie, by każdy mógł nam wtórować, okazały się być w tonacji niemal dorównującej Adamowi Lopezowi (rekordziście „piskliwości”). Delikatnie nas to przerosło, ale to dobrze. Dla Boga warto wychodzić poza swoje możliwości, prawda? I tego się trzymajmy. Wszystkie niedoskonałości wywoływały uśmiech na naszych twarzach i paradoksalnie jeszcze większe poczucie Miłości do nieznajomych, starszych ludzi i do własnej ułomności. Wyobrażam sobie Boga

W podzięce za mydło w łazience

Obraz
To jednak dzisiaj. Nie tak wyobrażałam sobie początek. Ale przecież jest lepiej jak nie pójdzie całkowicie zgodnie z planem. A przynajmniej dla tych co przepadają za niespodziankami.  W tej chwili, w dobie Internetu, telefonu 24h i generalnie sieczki w głowie, chciałabym zacząć od serialu. Miałam pomysł bardziej publicznego doceniania maleńkich kawałeczków mojego życia, Bożego błogosławieństwa służącego za klej. Inaczej rozsypałabym się. Zbyt wiele mamy nieszczęśliwych młodych chcących targnąć się na swoje życie, zbyt wiele goryczy, gorzkich marzeń, które zamiast rozświetlać przygnębiają. Zbyt wiele planów na jutro, spraw odłożonych na później, zbyt wiele starości we wciąż młodym ciele. Proch składany przez lata, okruchy zawodu, narzekania  i niezasklepionych ran na sercu. Już od dłuższego czasu zastanawiałam się czy istnieje jakieś lekarstwo. Nie chcę stawać w miejscu, żyć tylko wyobrażeniami i nigdy wydarzoną przeszłością. Niedobrze mi już przez źle rozumiane z